Lefkas – Paleros – Nidri – Meganisi – Nidri – Sivota – Astakos – Messolongi – Trisonia – Ormos Andikiron – Kalamaki – Aigina – Poros – Idhra – Aigina.
Ostatnie tygodnie podrozy umilily nam odwiedziny rodziny i znajomych: Lukasza, Agnieszki i Andrzeja. Do Kanalu Korynckiego –mimo licznych szkwalow- wiatr mielismy idealny: pn-zach. Dalej plany troszke psul popoludniowy pd-wsch wiatr Bouka Doura. Pogody niestety nic nie bylo w stanie popsuc.
Wieczorny desant, ostatni widok na Meganisi i Lefkade
Tomek przed zdjeciem szwow
Brudna Tranquil Bay - Nidri
Tygodniowy postoj w malowniczej Sivocie. Miescina jest na tyle mala ze policja nie fatyguje sie pobieraniem oplat, sa 3 minisupermarkety a codziennie rano pod jachty podjezdzaja miniwany sprzedajace swieze pieczywo, warzywa, paliwo. W zatoce woda jest na tyle czysta ze zeglarze kapia sie z jachtow.
*
*
Korinthiakos Kolpos
*
*
Porcik w Trizonii
*
Okolice Ormos Andikiron
Kanal Koryncki
Za 6 km tej przyjemnosci dla naszej dlugosci jachtu zaplacilismy 100 euro, co czyni go raczej jednym z drozszych na swiecie.
*
*
Saronikos Kolpos
Jedno z najpiekniejszych kotwicowisk i
dzikich desantow: niezamieszkala, ze sladami dawnych fortyfikacji Nisida Evraios
*
*
*
*
*
*
Farmy rybne
*
Wodne szalenstwa i nudy
Czesto gdy bylo goraco i za daleko do brzegu po prostu zatrzymywalismy silnik, wskakiwalismy do wody i pozwalalismy jachtowi na dryf (systematycznie za nim podazajac:). Ciezarne i leniwi przywiazywali do jachtu kolo ratunkowe.
*
Andrzej ‘wyskoczyl’ po lody :)
*
*
*
Kapitan organizowal kuligi wodne
Nieliczni wytrzymywali maksymalne obroty silnika
Aigina
*
Poros
Chlopaki przeciagaja fal do spinakera
Ostatni raz pod zaglami
*
Hydra
*
Na Hydrze oficjalnie jest zakaz ruchu pojazdow samochodowych (choc widzielismy serwis pogrzebowy i smieciare), funkcje przewozowa pelnia konie, osly, lokalni tragarze z wozkami.
*
*
Ostanie pozegnania
Miejsce zimowania hipcia na Aiginie
Ostatni widok na greckie wyspy z Patry
Przemyslenia w skrocie:
• Najmilej wspominane miejsca (w kolejnosci): Malta, kanal Du Midi, Pantelleria.
• Co bysmy zmienili gdybysmy mogli: wymiana olinowania przed wyplynieciem, uszycie owiewki zimowej przed wyplynieciem, zakup kompletnego zestwu grubych odbijaczy przed wyplynieciem, zakup chart plotera przed wyplynieciem, pomalowanie antyposlizgowka wszystkich powierzchni chodzonych, unikanie wyspy Paxos :). Z perspektywy czasu drugi raz nie pchalibysmy sie tak szybko na poludnie morza srodziemnego zima. Wyplynelibysmy miesiac, dwa wczesniej albo przeczekiwalibysmy gorsza pogode w portach.
• ‘Wady' jachtu: cos co nam najbardziej przeszkadzalo – srodkowe podluzne wzmocnienie na niegdys zamocowany tam outboard - przez nas zbyt pieszczotliwie nazywane ‘pipka’ - ktore bylo powodem wkurzajacego uderzania nawet najmniejszych fal o kadlub. Rozmiary jachtu sa jego zaleta i wada, dlugosc 7,95 idealnie miesci sie w widelkach ‘do 8m’ jezeli chodzi o oplaty w marinach, w polaczeniu z szerokoscia 4 m daje zadowalajaca przestrzen do zycia dla dwojga i wiecej, jednak gdy do portu wchodzi fala czy gdy na kotwicy, jachtem buja sie na wszystkie strony. To samo gdy chodzi o mala mase jednostki.
• Czego najbardziej brakowalo: pralki, prysznica. Nic wiecej i nic mniej! (Pobyt u Australijczykow na jachcie uswiadomil nam ze na odpowiednio duzej jednostce zaglowej mozliwa jest normalna instalacja normalnej pralki!, prysznica, zamrazalki, ktora miesci w sobie kilka australijskich owiec!)
• Z czego szczegolnie jestesmy zadowoleni: poczeta w Tunezji lola, panel sloneczny! Ani razu nie zabraklo nam pradu, ani razu regulator nie pokazal rozladowania ponizej 50%, pomalowanie szarego wczesniej jachtu sniezno biala farba – lato, Grecja i wszystko jasne, 60 m lancucha kotwicznego – mozliwosc spokojnego kotwiczenia do kilkunastu metrow. Nowo zainstalowany silnik (odpowiednio dogladany) nie zawiodl ani razu, wyplywajac mial na liczniku kilkanascie godzin, konczac 510. Autoster – (my wychowani na trzymaniu rumpla) bajka! Zadowoleni jestesmy szczegolnie z doswiadczenia zycia i plywania na katamaranie. Mimo iz do powazniejszej zeglugi wybralibysmy pewnie drugim razem monohul, to do zycia na wodzie kat jest idealny.
• Choc zwiedzanie miejsc pozostaje zwiedzaniem miejsc, taki sposob przemieszczania sie dodaje temu wszystkiemu tulaczego smaczku, lad na morzu nabiera innych wartosci. Szczegolnie docenia sie kontakty z innymi ludzmi/zeglarzami, szuka sie ich podswiadomie, zagaduje o glupoty, traci razem czas. Czlowiek uswiadamia sobie wiele prostych prawd i ze do radosnego zycia tak niewiele trzeba.
• Czy bylo warto? Zdecydowanie!
• Co bysmy zmienili gdybysmy mogli: wymiana olinowania przed wyplynieciem, uszycie owiewki zimowej przed wyplynieciem, zakup kompletnego zestwu grubych odbijaczy przed wyplynieciem, zakup chart plotera przed wyplynieciem, pomalowanie antyposlizgowka wszystkich powierzchni chodzonych, unikanie wyspy Paxos :). Z perspektywy czasu drugi raz nie pchalibysmy sie tak szybko na poludnie morza srodziemnego zima. Wyplynelibysmy miesiac, dwa wczesniej albo przeczekiwalibysmy gorsza pogode w portach.
• ‘Wady' jachtu: cos co nam najbardziej przeszkadzalo – srodkowe podluzne wzmocnienie na niegdys zamocowany tam outboard - przez nas zbyt pieszczotliwie nazywane ‘pipka’ - ktore bylo powodem wkurzajacego uderzania nawet najmniejszych fal o kadlub. Rozmiary jachtu sa jego zaleta i wada, dlugosc 7,95 idealnie miesci sie w widelkach ‘do 8m’ jezeli chodzi o oplaty w marinach, w polaczeniu z szerokoscia 4 m daje zadowalajaca przestrzen do zycia dla dwojga i wiecej, jednak gdy do portu wchodzi fala czy gdy na kotwicy, jachtem buja sie na wszystkie strony. To samo gdy chodzi o mala mase jednostki.
• Czego najbardziej brakowalo: pralki, prysznica. Nic wiecej i nic mniej! (Pobyt u Australijczykow na jachcie uswiadomil nam ze na odpowiednio duzej jednostce zaglowej mozliwa jest normalna instalacja normalnej pralki!, prysznica, zamrazalki, ktora miesci w sobie kilka australijskich owiec!)
• Z czego szczegolnie jestesmy zadowoleni: poczeta w Tunezji lola, panel sloneczny! Ani razu nie zabraklo nam pradu, ani razu regulator nie pokazal rozladowania ponizej 50%, pomalowanie szarego wczesniej jachtu sniezno biala farba – lato, Grecja i wszystko jasne, 60 m lancucha kotwicznego – mozliwosc spokojnego kotwiczenia do kilkunastu metrow. Nowo zainstalowany silnik (odpowiednio dogladany) nie zawiodl ani razu, wyplywajac mial na liczniku kilkanascie godzin, konczac 510. Autoster – (my wychowani na trzymaniu rumpla) bajka! Zadowoleni jestesmy szczegolnie z doswiadczenia zycia i plywania na katamaranie. Mimo iz do powazniejszej zeglugi wybralibysmy pewnie drugim razem monohul, to do zycia na wodzie kat jest idealny.
• Choc zwiedzanie miejsc pozostaje zwiedzaniem miejsc, taki sposob przemieszczania sie dodaje temu wszystkiemu tulaczego smaczku, lad na morzu nabiera innych wartosci. Szczegolnie docenia sie kontakty z innymi ludzmi/zeglarzami, szuka sie ich podswiadomie, zagaduje o glupoty, traci razem czas. Czlowiek uswiadamia sobie wiele prostych prawd i ze do radosnego zycia tak niewiele trzeba.
• Czy bylo warto? Zdecydowanie!
no to dobrze! :-D
OdpowiedzUsuńSzkoda ze to juz koniec Waszej podrozy - wazne ze daliscie przyklad nam i pokazaliscie ze mona spelniac wlasne marzenia - wystarczy sie tylko odwazyc i postawic zagle...
OdpowiedzUsuńjacek
wielkie dzięki za wakacje na Hipciu :)
OdpowiedzUsuńAndrzej
super bedzie Was juz wkrotce zobaczyc:) a swoja droga, nie ma to jak DZ-ta ciac po Baltyku;)))
OdpowiedzUsuńszpilo
serdeczne gratulacje! wspaniała podróż. to jednak prawda, że Wy i Wiesiu się nie zmieniacie tylko my wychowankowie HKM-u się starzejemy:)
OdpowiedzUsuńżyczę samych radości! ;)
Klaudia Pawlikowska
o jaka smieszna lodka i do tego nawet plywa
OdpowiedzUsuńszczescia zycze i stopy wody
...pozostał niedosyt
OdpowiedzUsuńhey przeczytałem całego bloga, czułem się tak jakbym razem z wami przeżywał te przygody.Planujecie kolejne rejsy czy ten był ostatni?
OdpowiedzUsuńchcemy, jacht juz jest, inny, nawet nie trzeba naprawiac ;). Tylko jeszcze pewne sprawy wiaza.. wiec najwczesniej za 2,5 roku, wtedy - zapraszamy
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń