sobota, 28 sierpnia 2010

Patraikos, Korinthiakos & Saronikos Kolpos



Lefkas – Paleros – Nidri – Meganisi – Nidri – Sivota – Astakos – Messolongi – Trisonia – Ormos Andikiron – Kalamaki – Aigina – Poros – Idhra – Aigina.

Ostatnie tygodnie podrozy umilily nam odwiedziny rodziny i znajomych: Lukasza, Agnieszki i Andrzeja. Do Kanalu Korynckiego –mimo licznych szkwalow- wiatr mielismy idealny: pn-zach. Dalej plany troszke psul popoludniowy pd-wsch wiatr Bouka Doura. Pogody niestety nic nie bylo w stanie popsuc.

 
Wieczorny desant, ostatni widok na Meganisi i Lefkade
 


Tomek przed zdjeciem szwow
 



Brudna Tranquil Bay - Nidri
 




Tygodniowy postoj w malowniczej Sivocie. Miescina jest na tyle mala ze policja nie fatyguje sie pobieraniem oplat, sa 3 minisupermarkety a codziennie rano pod jachty podjezdzaja miniwany sprzedajace swieze pieczywo, warzywa, paliwo. W zatoce woda jest na tyle czysta ze zeglarze kapia sie z jachtow.
 
*
 
 *
 
 


 
 Korinthiakos Kolpos
 
 *
 
 *
 
 



Porcik w Trizonii
 
*
 



Okolice Ormos Andikiron
 




Kanal Koryncki

Za 6 km tej przyjemnosci dla naszej dlugosci jachtu zaplacilismy 100 euro, co czyni go raczej jednym z drozszych na swiecie.
 
*
 
*
 



Saronikos Kolpos
 



Jedno z najpiekniejszych kotwicowisk i
dzikich desantow: niezamieszkala, ze sladami dawnych fortyfikacji Nisida Evraios
 
*
 
*
 
*
 
*
 
*
 
*
 



Farmy rybne
 
*
 




Wodne szalenstwa i nudy

Czesto gdy bylo goraco i za daleko do brzegu po prostu zatrzymywalismy silnik, wskakiwalismy do wody i pozwalalismy jachtowi na dryf (systematycznie za nim podazajac:). Ciezarne i leniwi przywiazywali do jachtu kolo ratunkowe.
 
 *
 
 

Andrzej ‘wyskoczyl’ po lody :)
 
*
 
*
 
*
 
 


Kapitan organizowal kuligi wodne
 


Nieliczni wytrzymywali maksymalne obroty silnika
 


Aigina
 
*
 



Poros
 



Chlopaki przeciagaja fal do spinakera
 


Ostatni raz pod zaglami
 
*
 



Hydra
 
*
 



Na Hydrze oficjalnie jest zakaz ruchu pojazdow samochodowych (choc widzielismy serwis pogrzebowy i smieciare), funkcje przewozowa pelnia konie, osly, lokalni tragarze z wozkami.
 
*
 
*
 


Ostanie pozegnania
 


Miejsce zimowania hipcia na Aiginie
 


 
Ostatni widok na greckie wyspy z Patry
 




Przemyslenia w skrocie:

•    Najmilej wspominane miejsca (w kolejnosci): Malta, kanal Du Midi, Pantelleria.
•    Co bysmy zmienili gdybysmy mogli: wymiana olinowania przed wyplynieciem, uszycie owiewki zimowej przed wyplynieciem, zakup kompletnego zestwu grubych odbijaczy przed wyplynieciem, zakup chart plotera przed wyplynieciem, pomalowanie antyposlizgowka wszystkich powierzchni chodzonych, unikanie wyspy Paxos :). Z perspektywy czasu drugi raz nie pchalibysmy sie tak szybko na poludnie morza srodziemnego zima. Wyplynelibysmy miesiac, dwa wczesniej albo przeczekiwalibysmy gorsza pogode w portach.
•    ‘Wady' jachtu: cos co nam najbardziej przeszkadzalo – srodkowe podluzne wzmocnienie na niegdys zamocowany tam outboard - przez nas zbyt pieszczotliwie nazywane ‘pipka’ - ktore bylo powodem wkurzajacego uderzania nawet najmniejszych fal o kadlub. Rozmiary jachtu sa jego zaleta i wada, dlugosc 7,95 idealnie miesci sie w widelkach ‘do 8m’ jezeli chodzi o oplaty w marinach, w polaczeniu z szerokoscia 4 m daje zadowalajaca przestrzen do zycia dla dwojga i wiecej, jednak gdy do portu wchodzi fala czy gdy na kotwicy, jachtem buja sie na wszystkie strony. To samo gdy chodzi o mala mase jednostki.
•    Czego najbardziej brakowalo: pralki, prysznica. Nic wiecej i nic mniej! (Pobyt u Australijczykow na jachcie uswiadomil nam ze na odpowiednio duzej jednostce zaglowej mozliwa jest normalna instalacja normalnej pralki!, prysznica, zamrazalki, ktora miesci w sobie kilka australijskich owiec!)
•    Z czego szczegolnie jestesmy zadowoleni: poczeta w Tunezji lola, panel sloneczny! Ani razu nie zabraklo nam pradu, ani razu regulator nie pokazal rozladowania ponizej 50%, pomalowanie szarego wczesniej jachtu sniezno biala farba – lato, Grecja i wszystko jasne, 60 m lancucha kotwicznego – mozliwosc spokojnego kotwiczenia do kilkunastu metrow. Nowo zainstalowany silnik (odpowiednio dogladany) nie zawiodl ani razu, wyplywajac mial na liczniku kilkanascie godzin, konczac 510. Autoster – (my wychowani na trzymaniu rumpla) bajka! Zadowoleni jestesmy szczegolnie z doswiadczenia zycia i plywania na katamaranie. Mimo iz do powazniejszej zeglugi wybralibysmy pewnie drugim razem monohul, to do zycia na wodzie kat jest idealny.
•    Choc zwiedzanie miejsc pozostaje zwiedzaniem miejsc, taki sposob przemieszczania sie dodaje temu wszystkiemu tulaczego smaczku, lad na morzu nabiera innych wartosci. Szczegolnie docenia sie kontakty z innymi ludzmi/zeglarzami, szuka sie ich podswiadomie, zagaduje o glupoty, traci razem czas. Czlowiek uswiadamia sobie wiele prostych prawd i ze do radosnego zycia tak niewiele trzeba.
•    Czy bylo warto? Zdecydowanie!