piątek, 22 stycznia 2010

Gozo – Lampedusa – Mahdia



Dziwilo mnie czemu w marinie Mgarr w prognozie pogody uwzgledniano przyboj/swell, gdy w marinie (podczas naszego pobytu) nie byl wogole zauwazalny. Przypomnialam sobie o tym gdy po pierwszej nieudanej probie skoku do Tunezji postanowilismy schowac sie na reszte nocy do Blue Lagoon. Nie dotarlismy nawet do miejsca naszego poprzedniego kotwiczenia (2 m glebokosci) gdy na czas zauwazylismy metrowa fale wchodzaca co przy tamtejszych glebokosciach i nielicznych ale wciaz kamieniach na dnie moglo sie skonczyc gorzko.

Drugi raz wyplynelismy z Mgarr o 4:30 i obralismy kurs na Linose. Pierwsza polowe drogi pokonalismy bardzo spokojnie choc bylo 5 wezlow przeciwnego wiatru. Ok 12 po poludniu zaczely sie zapowiadane 20tki a wedlug Tomka nawet wiecej. Tylko zamiast bajdewindu bylo pod wiatr. Wobec rosnacych fal i wiatru odpadlismy na Lampeduse nie majac praktycznie innego wyboru, plynac z poczatku bardzo ostrym a potem bajdewindem. ‘There is a reason why people don’t sail in the Med in winter’ przypomnialy mi sie slowa Norwegow, ktorzy ‘zimuja’ na Malcie.

Norwedzy na swoim pokladzie maja mala klatke. Zrobili ja dla poprzedniego psa, ktory w czasie zlej pogody tak sie bal ze musial byc trzymany przez Ewe i krepowal jej rece. Obecnego psa Aire nauczyli od malego klatki i w zla pogode tylko tam czuje sie bezpiecznie. Powiedzialam do Tomka: ‘zrob taka dla mnie w kokpicie’.

Tak wiec do Lampedusy nie bylo ciekawie. Niesamowite jak w takich chwilach chce sie zyc (przezyc) i to dobrze zyc. To bylaby dobra terapia dla ludzi znudzonych zyciem. Jest w kazdym razie dla mnie i przynajmniej tyle w tym dobrego. Zdaje i zdawalam sobie wtedy sprawe ze zeglarze spokojnie plywaja w taka pogode i wogole sie nie boja (mnie sama kiedys to ekscytowalo) ale dzis moj strach ma wyjatkowo wylupiaste oczy. Po trzech godzinach kurczowego trzymania sie konsoli (daje to jakies psychiczne zludzenie ze kontroluje sie sytuacje a widzac charakterystyke fali antycypuje sie zachowanie jachtu i cialo od razu kontruje) zmeczylam sie ciaglym baniem sie i tylko z tego zmeczenia ku mej wielkiej radosci po prostu przestalam sie bac. Usiadlam, patrzylam na wtryskujaca sie przy kazdej fali fontanne z odplywu wody w kokpicie i w koncu bardziej uwierzylam w naszego spaslaka. Co ktoras fala zalewala nam cala owiewke (jakaz radoche mielismy wtedy ze ja zrobilismy). Fale robily sie bardziej ulozone i dluzsze na tyle ze jacht wjezdzal pod grzbiet cala swoja dlugoscia i potem zjezdzal zanim zdazyla przyjsc kolejna dluga. Fajnie katamaran bral dlugie fale. Prawy kadlub byl juz za grzbietem, lewy przed a poniewaz byl to bajdewind i bralismy fale pod katem to jej grzbiet wygluszal sie pomiedzy kadlubami i tylko lekko i korzystnie nas obracal. Plynelismy srednio 6 wezlow na zwiekszonych obrotach silnika i skrawku genui dla stabilizacji. 3 razy sruba silnika  wyszla z wody bo slyszelismy zwiekszone obroty co przy wbudowanym silniku w kadlub dawalo tylko chore wyobrazenia jak to moze wygladac i napedzalo strach. Od 12 tej w dzien do 21 wieczorem wymeczylo nas niezle i to do samego konca. Jakze zdumieni bylismy gdy wplywajac do portu na Lampedusie zauwazylam ze cos wleczemy za soba a to cos okazalo sie prawa pletwa sterowa. Jak sie pozniej przekonalismy gruby o srednicy 12 mm pret ze stali nierdzewnej trzymajacy gore steru pekl! (a bylo to jedyne stare okucie ktore Tomek wykorzystal ze starych sterow gdy tworzyl nowe). Ster wisial tylko na kablu sterowniczym. Nie wiem kiedy ster wyskoczyl z zawiasow ale w sumie ciesze sie ze nie wiedzielismy o tym wczesniej bo wiem ze Tomek zaraz chcialby go naprawic tam i wtedy! Pomimo tego autopilot swietnie doprowadzil nas do celu. Dobrze ze byl drugi ster (ech.. katamaran) bo przeciez przy tym wietrze nie miec sterownosci to tylko dryf zostaje.

Mielismy w planach wyplynac z Lampedusy jak z Gozo ok 4tej w nocy by po zmierzchu byc na miejscu ale bylismy zbyt padnieci tej nocy by naprawiac ster. Nikt na wyspie, gdzie naplywa tyle nielegalnych imigrantow nie zainteresowal sie stojacym pod gmachem Guardia Costiera katamaranem wiec rano zobaczywszy trzy gmachy wloskiej policji poczulam sie w obowiazku zalatwic formalnosci. Poniewaz planowalismy ze nie bedziemy zchodzic na lad na Linosie zrobilismy odprawe celna tzw. ‘clearance’ na Gozo (i to dwa razy przeciez bo pierwszy raz zawrocilismy). Na Gozo wygladalo to tak ze wzywali policje ze stolicy wyspy Wiktorii i oni odnotowali nasze paszportowe dane. W komisariacie Guardia Costiera nie moglam sie dogadac. Na jedyna osobe mowiaca po angielsku (samego komisarza) musialabym czekac godzine a panowie niespecjalnie sie mna interesowali  wiec grzecznie poprosilam o prognoze pogody i odeszlam. Rano ostatnim ‘tchnieniem’ akumulatorowej wiertarki (przy kei nie bylo pradu) Tomek przewiercil mocowanie i zastapil stary bolec tymczasowa sruba. Zalezalo nam bardzo na opuszczeniu wyspy tego dnia. Sama Lampedusa nie zapraszala, wygasla w zime i brudna, a przed nami bylo sprzyjajace okno pogodowe przed nadciagajacymi 30tkami.

Z Lampedusy plynelo sie przemilo, choc znowu bajdewind okazal sie zbyt ostry i zamiast na Monastir musielismy skierowac sie na Mahdie (nie do wszystkich portow moglismy wplynac, tylko do tych gdzie mozliwa jest odprawa celna i graniczna jako ci co przybywaja z unii). Sila wiatru (10) byla bardzo mila odmiana. Plynelismy od 12tej po poludniu do 2giej w nocy. Po zmierzchu zapalilismy Leszkowa lampe naftowa, wyciagnelismy gitare i .. bylo bajecznie.


It was the worst passage since the beginning of our cruise. Wind stronger than in the forecast (20 knots) and slightly different than expected direction forced us to change the course from Linosa to Lampedusa. In the moment we finally thought we have arrived in the safe haven we noticed our starboard rudder being dragged and hanging only on steering cable. It turned out 12 mm stainless steel rod supporting rudder had broken!
Fortunately with cats you have two of these. We wanted to leave Lampedusa as quickly as possible not to be stranded on this lifeless in winter island as 30 knot winds were on their way. From Lampedusa again wind didn’t allow us to reach Monastir and so we ended up in Mahdia only to discover bow thruster broken!

sobota, 16 stycznia 2010

Gozo



W drodze na Gozo przetestowalismy owiewke.
Rolowany tyl i boki pozwalaja na zadowlajaca widocznosc a przez przednia 'szybe' patrzy sie na morze jak przez ekran telewizora (mam nadzieje ze to zludzenie jest aktualne tez przy zlej pogodzie).
Na pierwsza noc zaplynelismy do Blue Lagoon, rekomendowanego przez Norwegow idealnego kotwicowiska, jak podaje locja oslonietego ze wszystkich stron od wiatru, z piaszczystym dnem i gdzie – tu juz moje slowa - turkus wody razi oczy nawet w styczniu. Wszystko bylo piekne do polnocy, kiedy przyszly szkwaly i kiedy od niechcenia sie przebudzilismy i okazalo sie ze pociagnelo nam kotwice jakies 35 metrow w morze!
Nastepnego ranka pokonalismy smieszny odcinek 1 mili dzielacej nas od portu Mgarr na Gozo aby schronic sie przed zblizajacym sie sztormem.


Blue Lagoon – Comino


*




Mgarr





Atlas podaje ze w tym obszarze ze przy silnych poludniowych wiatrach z wybrzezy Afryki (Scirocco) unoszony jest piasek na duze odleglosci, bedac przyczyna ograniczonej widocznosci w zime i charakterystycznego brazowego lub czerwonego depozytu na pokladzie. To co widac na baterii bylo efektem jednej wietrznej i deszczowej nocy.




Pierwszego poranka zaskoczyl nas widok konia plywajacego w porcie. Powtorzylo sie to kilka dni z rzedu. Na wyspie maja tor wyscigowy wiec to pewnie czesc treningu (?).


*




Zachodni sztorm.. W prognozach 35 wezlow
i choc w Marsylii bylo 40 to takiego morza jak tu jeszcze nie widzielismy.
Tego dnia pasazerskie statki kursujace Gozo- Malta nieekonomicznie omijaly wyspe Comino od Wschodu a przed wejsciem do portu zauwazalnie sie bujaly.



*


*




Zadni wrazen pojechalismy na zachodnie wybrzeze. Morze zapieralo dech w przenosni i doslownie gdy pyl wodny wiatr porywal na setki metrow.


*




Azure Window


*


*


*




Tuz obok Azure Window znajduje sie ‘Inland Sea’ – zatoka polaczona z morzem 100m powstalym w sposob naturalny tunelem, przez ktory tylko male lodki sa w stanie przecisnac sie.


*





Gozo okolice

Gozo wzdluz mozna przejsc w dwie godziny. W zime autobusy kursuja rzadko i podobnie jak na Malcie nie sposob obyc sie bez przesiadki w stolicy wyspy – Victorii.

Dwejra


*




Kamieniolomy




Wardija


*




Xlendi


*




Xaghra




Nadur


*


*


*




Na Malcie jest 313 kosciolow a na malym Gozo 46. Razem 359!  Prawie jeden na kazdy dzien roku.




Victoria, Cytadela


*




Szare autobusy Gozo




Gozyjska artystka Cynthia Saliba podczas swojej wystawy ‘Maltese Animalia’




poniedziałek, 4 stycznia 2010

Malta


Miejsca/ places


Valletta


Do roku Wielkiego Oblezenia w 1565, oprocz najdalej wysunietego fortu St. Elmo, polwysep na ktorym znajduje sie Waleta byl niezamieszkaly i niezabudowany. W rok po tym w obawie przed kolejnym tureckim atakiem Rycerze Sw. Jana oraz 8000 niewolnikow rozpoczeli budowe miasta, ktora zajela zaledwie 5 lat.



*


*




Wycieczkowe statki kursuja pomiedzy portami Grand Harbour a Marsamxett Harbour. Niesamowite, ze podczas oblezenia w 1565 roku wodz turecki by zaatakowac Birgu zdecydowal przeniesc swoje statki z Marsamxett do Grand Harbour ladem!



*


*

 
*




Zbiorniki na wode umieszczone na dachach domow sa charakterystyczne dla miejskiego krajobrazu calej Malty, balkony dla Walety.



*



Waleta to 1 km2 siatki prostych ulic zaprojektowanych tak by zapewniac cyrkulacje morskiej bryzy.



*




Upper Barraka Garden jeden z punktow widokowych na Grand Harbour.
Kazdej niedzieli o 12tej ma tu miejsce salut armatni.

Upper Barraka Garden


*


*


*




Msida Marina

Msida Marina z tego co sprawdzalismy jest najtansza. Za miesieczny postoj zaplacilismy troche ponad 200 euro (wliczajac +50% za katamaran) a wiec pewnie tyle co bysmy zaplacili za tygodniowy postoj we Wloszech. Niestety trafilismy na czas kiedy odnawiaja lazienki, wiec jak to pan w kapitanacie powiedzial ‘jesli klucz (elektroniczny) zadziala to jest mycie, jesli nie to nie ma mycia’ (i tak klucz czasem dziala .. czasem nie). W sumie to nawet nie zal bo widzielismy tam karalucha! Nie wspominajac o problemie z cisnieniem wody. Jak podaje Lonely Planet wyspa ma powazne problemy ze slodka woda wiec moze ma to cos wspolnego z polityka niskiego cisnienia (?).

Norwedzy siedza w Grand Harbour w Vittoriosa i maja wszystko piekne, wszystko nowe, ale placa wiecej.

Msida Creek




Grand Harbour Marina – Dockyard Creek, Vittoriosa



French Creek – Malta Shipyard



Lazaretto Creek



Senglea


*


*



Silema & Paceville



(most)



jak kolobrzeska



Skaliste plaze polnocy



Blue Grotto


*


*


*




Swiatynie Hagar Qim i Mnajdra/ Hagar Qim and Mnajdra temples

Megalityczne (zbudowane z duzych klockow- najwiekszy 20 ton) zbudowane na planie liscia wcale nie wygladaja zniewalajaco. Co ujmuje to to ze zostaly zbudowane miedzy 3600 a 3000 p.n.e. a fakt ich jeszczeistnienia zawdzieczamy temu ze byly przysypane do 1839 roku.



*



Mdina

W Rabacie kolo Mdiny znajduja sie m.in. katakumby sw. Pawla. Tablice pamiatkowe obwieszczaja dumnie: ‘Sawlu ta’Tarsu Pawlu ta’Malta’ czyli ‘Szawel z Tarsu (ale) Sw. Pawel z Malty’. Jak podaje Biblia statek wiozacy juz sw. Pawla na rozprawe do Rzymu rozbil sie na Malcie i wiezien podczas krotkiego pobytu zaszczepil Chrzescijanstwo.



*



Dwie odmiany slabo odpornych na erozje wapiennych skal zostaly uzyte do budowy miast na Malcie. Eryk opowiadal nam ze widzial jak te kamienne bloki byly w warsztacie ciete pila do drewna.



Malta jest mniejsza niz wyspa Isle of Wight.
Widok z Mdiny - przeciwleglej strony wyspy - na Vallette.



Kaktusowe miedze