sobota, 26 września 2009

Zatoka Biskajska / The Bay of Biscay




I juz w slonecznym Royan, gdzie kupilismy miesieczna licencje na kanaly. Klamka zapadla.

Final decision was made in sunny Royan - we are traversing the Canal du Midi.
*


Miedzy nami a kutrem sa tylko dwie fale.

There are only two waves between us and the fishing boat above.
*

Powroce jeszcze do rozkolysu, bo mnie naprawde fascynowal. Powyzej moje - i tak mysle malo go oddajace - proby. Bojka ginaca za fala i na wpol zatopiony kuterek. Zaznaczam: zdjecia byly robione z siedzacej pozycji w kokpicie a nie nizej.

I want to try to somehow present the swell, because it fascinates me. Reference points like disappearing buoy and half sinking cutter were all I could think of. Pictures were taken from the height of a sitting position in the cockpit.


*


'Przewalki' omijane juz duuzym lukiem, tuz przed samym ujsciem rzeki Girondy.

Overfalls this time seen from a very safe distance just before Gironde estaury.

*


Skrocilismy sobie droge do Royan plynac przez wrakowisko. Moim zadaniem bylo sprawdzenie nad ktorymi wrakami mozemy plynac. Niektore wystaja nad wode przy jej niskim poziomie!

 We took a shortcut to Royan sailing over wrecks. My job was to map out the trail as some wrecks stick out when water is low.

*


W locji wyczytalismy ze owe plycizny po fr. 'remous' stale zmienaja swoje polozenie a odpowiednie wladze staraja sie nadazyc z ich oznakowaniem. Jak sie przekonalismy - jest to prawda. Rozowa linia gorna to droga ktora wplywalismy, dolna - wyplywalismy. Czerwonej bojki 'Tabouret' zaznaczonej na ploterze map (mapa aktualna z 2009) w rzeczywistosci tam nie zastalismy. Plynelismy po prostu wybierajac 'mniejsze fale' i ufajac ze plyniemy najglebszym korytem. Dopiero jak wyplywalismy nastepnego dnia spostrzeglismy ja daleko na poludnie i  zaznaczylismy odpowiednio - 'Tabouret moved'.

In Almanac they write about 'constantly shifting shoals, with buoys moved to conform'. And they are right. Pink line indicates our trail. We came from NE and were not able to see the first set of buoys: Tabouret and Barre, although according to chart plotter (map updated 2009) they should be there. The next day we found it moved to the South - marked as 'Tabouret moved'.

*


Dlugo nie moglismy znalesc polskiego odpowiednika angielskiego slowa 'overfalls'. Po naszej przygodzie Tomek wyszedl ze slowem 'przewalki'.
*


Nastepnego dnia musielismy stamtad wyplynac, ale fale na szczescie byly mniejsze.

The next day we had to face the vawes again but this time they were much smaller.

*


Zaledwie dwie mile dalej na kotwicowisku.

Our anchorage, 2 miles from the hostile waves.

*


I wtedy postanowilismy ze po raz pierwszy sprobujemy nocnego kotwiczenia, chowajac sie w kanale 'Pertuis de Maumusson' na poludnie od wyspy Ile d' Oleron. Na morzu byla 4ka i plynelo sie swietnie. W miare jak doplywalismy do wyplycen przy brzegu fala poprzednio 'dluga, lagodna i przyjemna' teraz zaczynala sie skracac, pietrzyc i zalamywac. Bylo juz za pozno zeby wracac. Dopiero gdy przeszlismy najgorsze fale i strach nie paralizowal mi juz nog - siegnelam po aparat.

This was to be our first anchorage, South from Ile d'Oleron island. All we had to do was to enter Pertuis de Maumusson canal. As we were getting closer we had noticed that previously long and smooth waves were now getting to swell, shorten and break. It was to late go go back. Soon as the fear was gone and I was able to move my legs I started taking pics.




Przez pierwsze kilka dni slaby wiatr cieszyl, potem juz tylko wkurzal. Do tego czasu mielismy tak idealne doswiadczenie jezeli chodzi o Biskaje, ze zaczelo nas kusic zeby plynac dalej do Hiszpani zatoka, pomimo braku ubezpieczenia.

We were so lucky to see the Bay of Biscay waves like this. We started considering sailing further South to Spain via Biscay.


*
 
*


  Bardzo czesty widok: kuterek otoczony chmara mew. Smialismy sie ze to statki zwiadowcze Sarumana.

Very frequent view: fishing boat and inseparably a cloud of seagulls, Saruman's recon ships :).

*

*


Kolejne rybki – makrele. W sumie bylo ich siedem, z czego dwie wychaczyly nam mewy, z ktorych to jedna polakomila sie rowniez na blache :/.

Fish – mackerels. 5 in total + 1 seagull.
*


Nie moge nie wspomniec o fosforyzujacym planktonie przy spuszczaniu wody w toalecie w nocy. Kto w domu ma taki gadzet?
No i meduzy a raczej mega meduzy bo prawie kazda wielkosci 15 litrowego wiadra wody.
I cos dla fanow coli i napojow colopodobnych: znalezlismy najwierniejsza jej podrobe na Ile d’Yeu - francuskiej marki supermarketu 'Casino'.

I just have to mention that: glowing plankton when flashing the toilet at night – that is something! And 15 L bucket size jellyfish. 


*


No i nie uniknelismy nocnego plywania i wacht, podczas ktorych mozna np. gapic sie w gwiazdy i czekac az pewne spadna. Mozna tez wymyslac wlasne konstelacje. Bardzo polecam. Moze sie to wydac rzewne, moze banalne, ale tu na morzu ma to swoja wartosc i oryginalnosc. Umysl jest zabawiony a sennosc zazegnana. Poza tym gwiazdy widziane z wody a z ladu to ‘morze a ziemia’. Oczywiscie to wszystko zakladajac ze chodzi autopilot, choc i to nie wyklucza conastominutowych obchodow, wypatrywania swiatel na horyzoncie, sprawdzania kursu, itp.

Tata podczas wacht gdyby mogl - lowilby ryby.

Tomek jest najbardziej pragmatyczny. Wachty spedza na ciaglym usprawnianiu pracy zagli, wyznaczaniu  ‘waypointow’ na jutro, a w miedzy czasie pewnie cos tam jeszcze naprawia.

And there we are - sailing at night - we didn’t wish that. My way of surviving was to stare at the sky, wait for the stars to fall and make up new constellations. It kept my brain entartained and took the sleepness away. Of course all that providing the autopilot was working. Tom is more pragmatic. He was busy adjusting the sails, setting up new waypoints, fixing things, etc. That's the spirit!


*

*
Mijamy chuda Niemke/ Passing by a slim German.

Kardynaly mylily mi sie do czasu kiedy Tomek zobrazowal mi to tak:
Zachod – chuda Niemka, Wschod – gruba Rosjanka.

I could never remember cardinals. That was untill Tom told me that:’associate West with a fat Russian and East with a slim German’ (sorry guys, this geographicaly works only for Poles).

*


W Audierne kapitanat portu zamkniety na weekend! Nie bylo wiec ani cieplej wody ani mozliwosci zaplacenia za postoj.

In Audierne marina was closed for the weekend and there wasn’t a living soul in the city.

*


Plan byl: jednodniowy przelot Guernsey – St. Malo I tak scinamy polwysep Bretonski wplywajac w kanaly. A tu idealne okno pogodowe zeby oplynac Finister, co uznalismy za znak. Przeloty:
  • Guernsey – Audierne 36h
  •  Audierne – Ile d’Yeu 34h
  •  Ile d’Yeu – Bourgenay 10h
  •  Bourgenay – kotwicowisko przy Pertuis de Maumusson 13h
  • Pertuis de Maumusson - Royan 10h
Od Audierne mielismy fajne doswiadczenie: rozkolys oceaniczny. Fala dluga, lagodna i przyjemna, za ktora na chwile regularnie znikal caly horyzont!
Wiekszosc drogi towarzyszyl nam slaby polnocny, polnocno-wschodni wiaterek, co dalo nam okazje przetestowac spinakera.

The plan was to enter the French canals in St. Malo and avoid - what can be in bad weather - unhealthy area of Finnister. And then the night before sailing - ideal forecast to sail along Brittany coast .. Ech..

  • Guernsey – Audierne 36h
  •  Audierne – Ile d’Yeu 34h
  • Ile d’Yeu – Bourgenay 10h
  • Bourgenay – Pertuis de Maumusson 13h
  •  Pertuis de Maumusson - Royan 10h
From Audierne on we have experienced Atlantic swell. Long and smooth have kept separating us from the horizon every few seconds and weak N, NE wind was ideal to test our spinnaker.


środa, 16 września 2009

Guernsey



W marinie przez trzy dni bylismy Hypopotamem a czwartego niestety.. Hippobottom.
In St Peter Port they don't care too much about boats names ;)
*

*

Kapieliska plywowe :)
Swimming pools of Guernsey
*

*

*

*

*

*

Amfibia
Amphibian
*

*


*

Cumowalismy w samym centrum stolicy wyspy - St. Peter Port.
We stayed in the centre of the island's capital - St. Peter Port.
*

*

*

*

 Zamek Cornet byl kiedys wyspa plywowa.
Castle Cornet - the historic fortress - formerly the tidal island! - that guarded the strategic entrance to the port.
*

Morscy kadeci
Sea cadets
*

Dorodne HMV :)
*
 Zaplynelismy do Guernsay po certyfikat CEVNI – European Code for Inland Waterways Certificate. Egzamin mial miejsce na Hipopotamie dzieki niezwyklej uprzejmosci Komodora miejscowego jacht klubu Johna Franklanda. Zadzwonilismy do niego w poniedzialek wieczorem a juz we wtorek o 11 rano Tomek zdal test. Zobaczymy wkrotce czy brytyjski RYA (Royal Yachting Association) uzna polskie patenty i czy Tomek jako Polak dostanie ICC (International Certificate of Competence) czy tylko na CEVNI sie skonczy no i czy to wystarczy Francuzom :).
Jedyna firma, ktora zgodzila sie ubezpieczyc nasz jacht, wykluczyla obszar zatoki Biskajskiej na ta pore roku. Jedyna opcja by dostac sie na poludnie i byc ubezpieczonym bedzie - przynajmniej czesciowe - plyniecie francuskimi kanalami.
W porcie St. Peter przeszlismy odprawe celna jako iz Guernsey nie nalezy ani do EU ani do UK. Guernsey, Alderney, Sark, Herm i kilka innych naleza do tzw. Bailiwick of Guernsey, natomiast Jersey  po prostu do Jersey. W/g Johna istnieje dosc silna rywalizacja pomiedzy Guernsey a Jersey (skad my to znamy :). Wyspy uznaja zwierzchnictwo krolowej i z UK laczy je wspolna polityka zagraniczna. I choc akceptuja brytyjskie, maja swoje funty gernzyjskie.
Wyspe Guernsey cala zjezdzilismy autobusami. Bardzo urokliwe sa polnocne i zachodnie zatoczki. Maja fajne szlaki wzdluz wybrzeza 'National Trust of Guernsey' bardzo przypominajace te na wyspie Wight. A w miasteczkach .. nie sposob nie czuc sie spowrotem jak w Anglii. HMV, Boots, Co-op.. Wszystko to samo tylko w ladniejszej oprawie architektonicznej.

In Guernsey Tom took the CEVNI (European Code for Inland Waterways) test. Thanks to Commodor of the Royal Channel Islands Yacht Club, Mr John Frankland, it all went very smoothly.

The only company we had found that wanted to insure our boat for this time of year has special conditions for any passage via the Bay of Biscay and we would not be able to meet their requirements if going this way. Our passage to the Mediterranean will have to rely at least partly on French canals.
British yachts entering the Channel Islands must complete the local Customs declaration form (they are not part of the UK or EU) and so we did. 
Great way to visit Guernsey is just to get on the bus. There is a flat fare of 60p for all journeys of any distance on all routes. Inspiring walks along the cliff paths, sandy beaches and British high street shops  - Guernsey has it all.

poniedziałek, 14 września 2009

The Alderney Race

*
*
*
 
*
Nie preferujemy nocnego plywania. Co innego nad ranem. 2-3 godziny ciemnosci to nic jesli sie ma pewnosc ze zaraz wzejdzie slonce. Od razu robi sie jakos tak bezpieczniej. Morze i jacht nabieraja ksztaltow, kolorow. Wschod slonca na morzu to przezycie mysle godne polecenia. To widok ksiezyca i brzasku jednoczesnie, pierwsze promienie slonca na pokladzie..


We don’t fancy night sailing. Different story when you only have to deal with a few hours of darkness, reassured that the sunrise simply must come. Light brings shapes and colours and nothing seems to be worrying anymore. Sunrise on the sea it’s something I would definitely recommend to everyone. Dawn and the moon simultaneously on the horizon and firs rays on the deck.. priceless.

*
 
 
W Cherbourgu zaopatrzylismy sie w ploter map. Myslelismy ze obejdziemy sie bez niego ale… Dotychczas sprawdzanie pozycji na mapie i znakow nawigacyjnych bylo zwiazane z kazdorazowym odchodzeniem od steru, wlaczaniem kompa, znajdowaniem odpowiedniej mapy, etc. co bylo szczegolnie czasochlonne i uciazliwe w nocy i zlych warunkach. Na mapie chart plottera sa np. dane pradu w danym miejscu w danym czasie (nie ma potrzeby obliczania pradu wedlug wysokiej wody w Dover) oraz cala jego charakterystyka, podobnie jesli chodzi o boje, swiatla, etc. Juz z tym sprzetem wyruszylismy na Alderney Race slynace z bardzo silnych pradow plywowych i towarzyszacych im ‘heavy overfalls’.

In Cherbourg we decided to buy a chart plotter. So far we have been using scanned and calibrated maps on laptop connected to GPS along with paper maps. However it meant very difficult steering and navigating at the same time. The new buy turned out to be very useful for us the next day. The Alderney Race is characterised by very strong tidal streams and should be entered on the first of the fair tide so we left Cherbourg at 4 am to comply with the tide.

czwartek, 10 września 2009

Cherbourg

 Tomek lutowniczy
Tom the Solderer
 
W Cherbourgu mielismy czas i checi by ponownie wziac sie za remoncik.
In Cherbourg we had some time and finaly willingness to carry on with our work.
*
*
 

Mewy rzadza ta marina i tym miastem, lataja nisko ulicami by bez strachu wydziobywac resztki jedzenia z chodnikow, ulic, jachtow. Przy naszym jachcie non stop stala mewa – nasza mewa dyzurna.

Seagulls rule this town and this marina. They show no fear and watch out for any possibility to get food. By Hipopotam we had at least one guardian of this kind.
*
Panorama Cherbourga
Panorama of Cherbourg
*
 
Parc Emmanuel Liais
*
Tunele pod Fort du Roule 
The tunnels used during the second world war by Germans have now been turned into a museum.
*
 
Le Fort du Roule
*
 Frenchman
*
*
*
*
*
*
 

i jej strome zejscie (roznica plywow syzygijnych – maxymalnych - 6m! Chociaz .. np. w St. Malo jest to 11m).

and its steep gangway (spring range is 6m! Although in St. Malo it’s 11m)
*
*
*
*
 

To jest dopiero marina (1300 miejsc!)

 According to Almanac this marina has about 1300 spaces!
*

Jedna z glowek portu przy wschodnim wejsciu na duzej redzie (Cherbourg ma dwie redy, co czyni go idealnym schronieniem).

Fort de I’Est – East entrance to Cherbourg. Daymarks include the chimney of Jobourg nuclear plant! This marina is an excellent shelter – ‘port of refuge’ in 24h in all tides and weather.