sobota, 24 lipca 2010

Wyspy Jonskie III




Ile moze trwac wykonanie i sprowadzenie nowego masztu? W naszym przypadku zajelo to 2.5 m-ca + oczywiscie miesiac potrwalo stoczni napisanie samego kosztorysu! Gdy maszt przyszedl okazalo sie ze zamowili bom o 20 cm za krotki i nie pasuje do glownego zagla. Dwutygodniowe opoznienie w dostawie masztu bylo spowodowane tylko tym ze stocznia nie poinformowala nas ze musimy zaplacic za maszt z gory! Potem kolejne opoznienie bo maszt z Francji podrozowal najpierw do Anglii! (podobno taki stoczniowy deal zeby zaoszczedzic bo w Anglii mieli kontrakt na transport) potem z Anglii ciezarowka do Lefkas ale tylko do obrotowego mostu na poczatku, ktorego pojazd nie mogl przekroczyc wiec dalej maszt - cale 2 mile - poplynal malym stateczkiem. Dorabianie olinowania, przygotowanie masztu (mocowanie osprzetu, przeciaganie kabli, lin), stawianie masztu potrwalo zaledwie 3 dni. Moze dlatego tak szybko ze zrezygnowalismy z uslug stoczni przez ich opieszalosc i niepowazne traktowanie i zorganizowalismy oraz zrobilismy wiekszosc sami (?).

Od dwoch tygodni cieszymy sie wolnoscia a jacht brakiem kalectwa. Niewiele jednak zatoczek o kolorze turkusu pochlonelismy jak Tomek poslizgnal sie i rozcial czolo o szyne suwklapy na tyle powaznie ze mielismy prawdziwa akcje ratunkowa (wypadek byl na morzu) i skonczylo sie czterema szwami u doktora w Nidri. I wtedy przypomniala nam sie uwga surveyera z Anglii zeby wszystkie powierzchnie chodzone pomalowac farba z dodatkiem antyposlizgowych granulek. Zrobilismy to w wielu miejscach ale nie wszystkich :/.

3.5 m-ca nieplywania i poczulismy sie nie na miejscu. Bo na akwenach tyle jachtow, wodnych spadachroniarzy, wycieczkowych wikingow, luksusowych statkow motorowych, promow, rybaczkow; wybici z rytmu przed wyplynieciem zapomnielismy sprawdzic pogode na poseidonie; w zatoczkach czesto trzeba kotwica i do drzew cumami sie mocowac zeby zrobic wiecej miejsca dla innych; tymczasem kadlub i sruba obrosla badziewkiem ze gdy motorowalismy do doktora na max obrotach jacht robil zaledwie cos ponad 5 wezlow. No i cieplo.. Juz w polowie postoju w Lefkas zdjelismy owiewke i Tomek uszyl druga – wersje letnia :). Z grubego materialu, biala na zewnatrz, czarna od wewnatrz – wydawaloby sie idealna a jednak niewystarczajaca.

Postanowilismy ze bedziemy plywac jeszcze jakies dwa tygodnie co czyni ten wpis pewnie przedostanim. Zeglowanie pod wzgledem przygod juz nie jest to samo co w zime, pogodzie brak nieprzewidywalnosci, cieplo rozleniwia a koniecznosc chlodzenia sie w wodzie co nascie minut szybko sie nudzi i meczy. Paradoksalnie zeglowanie po slonecznej Grecji na ktore tak czekalismy, na tle miejsc i wydarzen minionego roku nie wydaje sie nagle tak atrakcyjne.

2 komentarze:

  1. czyli co? jak czarterowac jacht na Srodziemnym, zostaje chyba tylko pozna jesien? (Ok - dla Was zima:)..

    OdpowiedzUsuń